Eskorta na sygnale dla 2-latka, który połknął baterię
04 listopada ulicami Lublina pędziły radiowozy na sygnale, prowadząc do szpitala małego pacjenta. W samochodzie, wraz z rodzicami, siedział ich 2,5-letni syn, który połknął baterię. Wszyscy szczęśliwie dojechali do celu, gdzie na malucha czekała kolejna dobra wiadomość. Po uważnym zbadaniu pan doktor stwierdził, że chłopczyk nie będzie musiał przechodzić żadnej operacji.
Eskorta policyjna pojawiła się na prośbę rodziców, którzy chcieli jak najszybciej i najbezpieczniej dojechać do szpitala. Jak tylko zorientowali się, że malec połknął bateryjkę, od razu zadzwonili na pogotowie, gdzie ich poinformowano, aby niezwłocznie udali się do szpitala dziecięcego.
Z racji tego, że do wydarzenia doszło w gminie Krynice w powiecie tomaszewskim, rodzice musieli pokonać dystans 100 km, aby dotrzeć do najbliższego szpitala dziecięcego – mieszczącego się w Lublinie. Całą trasę musieli pokonać własnym samochodem. Jednak poranne godziny znacznie utrudniały przeprawę polskimi drogami. W rezultacie korki doprowadziły do tego, że rodzice poprosili o pomoc policję. Od tego momentu droga na policyjnym sygnale przebiegła bez żadnych opóźnień.
Faktem jest, że samochód eskortowały dwie grupy policjantów. Pierwsza z nich wspierała śpieszącą rodzinę do granicy z powiatem krasnostawskim. Na granicy „przesyłkę” przejęła grupa druga, składająca się z funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Maluch pomyślnie przeszedł usunięcie połkniętej bateryjki i jest już cały i zdrowy w ramionach swoich rodziców.